Gorce 110
Wycieczka autokarowaData: 1.10.2016 (sobota)

Prowadzący:
Bogumił BorowieckiTrasy:
Trasy piesze na Kudłoń:A. szlak czarny: Lubomierz (550 m.) – Kudłoń (1276 m.) 5,7 km./↑650 m./ 2:30 h
Kudłoń – Konina 4,5 km./↑ 0 m./ 1:10 h
Razem 10,2 km./↑650 m./ 3,40 h
B. szlak czarny: Lubomierz (550 m.) – Kudłoń (1276 m.) 5,7 km./↑650 m./ 2:30 h
szlak żółty: Kudłoń – Przełęcz Borek 2,1 km./↑ 40 m./ 0,40 h
Przełęcz Borek – Czoło Turbacza (1259 m.) 2,6 km./↑210 m./ 0,50 h
szlak zielony: Czoło Turbacza - Orkanówka 6,7 km./↑200 m./ 1,45 h
Razem 17,1 km./↑1100 m./ 5,45 h
C. szlak żółty: Rzeki (752 m.) – Gorc Troszacki (1233 m.) 4,5 km./↑460 m./ 2:00 h
Gorc Troszacki – Kudłoń (1276 m.) 0,9 km./↑ 50 m./ 0:20 h
Kudłoń – Przełęcz Borek 2,1 km./↑ 40 m./ 0,40 h
Przełęcz Borek – Czoło Turbacza (1259 m.) 2,6 km./↑210 m./ 0,50 h
szlak zielony: Czoło Turbacza - Orkanówka 6,7 km./↑200 m./ 1,45 h
Razem 16,8 km./↑960 m./ 5:35 h
D. szlak zielony: Koninki – Obidowiec (1106 m.) 4,1 km./↑510 m./1:50 h
Obidowiec – Schronisko PTTK na Starych Wierchach 2,3 km./↑ 40 m./0:30 h
(1027 m.)
Powrót tą samą trasą 6,4 km.
O wycieczce:
Wycieczka w Gorce 1 .10. 2016 .Myślałem sobie, napiszę, że była pogoda lux i [podpis], a tu ci siurpryza nie udało mi się wykręcić, bo trochę się działo, no to piszemy:)
Grupka słabeuszy (jeszcze ich zabierają na wycieczki – są trochę kłopotliwi dla organizatorów) wybrała się na Stare Wierchy i pełni samozadowolenia przedeptała rozpisaną trasę .
Wyróżniała się tu skupina Moniki. Nawet Jasiu Z. nie doszukał się mankamentów (a lubi to ho, ho)
Dotlenieni, zadowoleni tak miło spędzonym czasem, wracamy w domowe pielesze. I tu niespodzianka !!
Okazuje się, że niema jeszcze dwóch grup orłów. Najpierw odnalazła się grupka Halinki (to wszystko przez perturbacje z łącznością komórkową) bo coś na trasach nie wyszło (oni wiedzą tylko co). Zebraliśmy ich po drodze i nawet nikt nie marudził. Ale druga grupka, naszpikowana tuzami turystycznymi, była trudna do zlokalizowania, mimo dużych wysiłków organizatora. I tu sami wykazali się osobistą inicjatywą, podjeżdżając dwoma taksówkami pod czekający autobus. Nawet nie słyszałem narzekań, a przecież tak lubimy narzekać – tu myślę, że na to wpłynęła pogoda.
Boguś z wdziękiem przyznał, że trochę przedobrzył dopisując zwiedzenie muzeum Orkana !!! Daj mu Panie Boże zdrowie !!!
Na marginesie - oblewaliśmy zakup nowych kijków Zygmunta i nowy właściciel stanął na wysokości zadania (będą mu służyć 100 lat i jeszcze dłużej, są porządnie zakropione :) ).
Ten sam bz. Krytykus d. Tytus.