Grecja HUT - PLUS

Wycieczka autokarowa
Wyjazd wielodniowy: 26.09.2014 (piątek) - 5.10.2014 (niedziela)

Prowadzący:

Przemysław Felisiak

O wycieczce:

Moja wyprawa zagraniczna dalej niż do Niepołomic. Mój Boże, ile trzeba odwagi z mojej strony (koło ZA reprezentowało 5 osób). Opis w pigułce!!

Grecja - objazdówka Fundator Hut- Plus za jedyne 1500 zł (nie dali mi zniżki jako bezrobotnemu emerycie, a szkoda, mimo to i tak się zabrałem).
Program bogaty, praktycznie najważniejsze starocie, tzn. Grecja starożytna mniej- więcej od Akropolu do Delf.
Najpierw parę słów o organizacji. Pod względem logistycznym OK. Zakwaterowanie - hotele trzy gwiazdki. Wyżywienie - większości samoobsługa też OK. Przewodnik Przemek ksywa Marko, bez zarzutu, oprócz dużej wiedzy i w przystępny sposób podanej, był ugodowy ( tak mówił :)), babiny od czasu do czasu mu truły, nie da się ukryć.
Wycieczka przebiegała lajtowo tzn. nie spiesząc się zawsze przyjeżdżaliśmy do hotelu na czas. Z łezką w oku wspominaliśmy nasze powroty o 22 czy 23 godz. – (gdzie podziały się te czasy- było na co narzekać). Z dumą muszę wspomnieć, że grupa jako całość była rozśpiewana ( jaka grupa?), śpiewali tylko Zygmunt i Ja, czasem pomagała Bogusia. Lepiej śpiewaliśmy dopiero po jednym, dla nabrania odwagi, w tym szło nam najlepiej. W knajpie na kawie Zygmunt dał koncert razem z Grekiem i wyszło. Rozochoceni poszliśmy na plac w Atenach i czekając na resztę grupy Zygmunt na organkach dał koncert a Grecy ( mający poczucie humoru) przyłączyli się do zabawy wrzucając do czapki Bogusi euro - niestety centy, zarobiliśmy ich 80, to pozwoliło zdecydowanie obniżyć nasze koszty podróży ( vide zdjęcie). Nie zasypialiśmy gruszek w popiele. Przy zwiedzaniu Delf można było zbierać ukradkiem starożytne migdały i starożytnym kamieniem ja rozbijać (tam wszystko jest pod ochroną), mam jeden, wartość jego z dnia na dzień rośnie!
Nastawiłem się na jedzenie greckie - z ciekawości, a grecki był tylko chleb, dalej to co u nas z wyjątkiem kurczaków chińskich. Żeby nie pognębić Greków jedliśmy tzw. Mussaki, wina też nie degustowaliśmy (dużo), bo nie było z kim (był klan herbaciany), za to zagłębiliśmy się wieczorami w czytanie literatury pięknej ostatnio modnego pisarza Z (przeczytaliśmy 4 jego ostatnio wydane książki), ile trzeba zachodu, żaby je zdobyć.
Natomiast zostałem zaskoczony w restauracji w Atenach - na kolacji obsługiwało nas 3 kelnerów, przy przygotowanym stole z 5 różnych talerzy, kilkanaście sztućców i innych pier., w końcu podano to co zwykle ( to co się należało).
Na zakończenie - pogoda była, temperatura jak u nas, widoki też, tylko każdy co innego widział i tak powinno być. Spotykaliśmy inostrańców, najwięcej na Akropolu (nie mylić innowiercami), tych z dalekiego wschodu, nie mogłem rozróżnić Hu Is Hu. Nie miałem kłopotu z Niemcami, bo jak się okazuje, mówili po niemiecku. Załączone zdjęcia może w drobnym fragmencie zobrazują co widzieliśmy. Osobiście wstrzymałem się od opisywania wrażeń, bo to specjalność Moniki. Ja nie potrafię wyczarować z kamieni np. słońca. Reasumując, z przykrością muszę stwierdzić, że wyprawa była udana i żywcem nie było na co narzekać, a przecież to nasza polska narodowa zaleta !, co ze smutkiem stwierdzam
i się podpisuję Krytykus d.Tytus

Zdjęcia:

Grecja 26.10.2013 21:52
Grecja 26.09.2014 21:59


Komentarze:

blakh@wp.pl   (20:09 24.10.2014)
Ja też tam byłam - potwierdzam było bardzo sympatycznie - pozdrawiam brać turystyczną -do zobaczenia na szlaku.

Dodaj komentarz:





« Wróć do listy wycieczek