Trasa przejazdu autobusu : Kraków - Nowy targ - Cerveny Klastor - Litmanova - Jaworki - Szczawa - Kraków. Trasa autobusu wiedzie praktycznie dookoła Małych Pienin, stąd też bardzo duża ilość możliwych wariantów indywidualnych ze strony Słowackiej.
W "oficjalnym" programie wycieczki znajdą się dwa warianty:
krótszy - szlak żółty Litmanova( 679 m n.p.m.) - Przeł. Rozdziela (862m n.p.m.) - Jaworki (570 m n.p.m.)
podejścia 200 m, zejścia 300 m, odległość 8 km, 10 pkt GOT
dłuzszy Litmanova - Putne Mesto Hora Zvir - Eliaszówka (1032m n.p.m.) - Obidza (933 m n.p.m.) - Przeł Rozdziela (862 m n.p.m.) - Jaworki ( 570 m n.p.m)
podejścia 350 m, zejścia 450 m, odległość 14 km, 18 pkt GOT
Siedzę przed komputerem i ledwie dycham od gorąca. A w sobotę, w górach, też było gorąco, ale jak dobrze - ptaszki śpiewały, coś można było poskubać z krzaczków, trawka pachnie, widoki piękne …
Wysiedliśmy trochę za Litmanową i powędrowaliśmy w górę na putne mesto Horę Zvir, odbywała się tam akurat grekokatolicka msza. Przeszliśmy skrajem polany, podziwiając piękny śpiew zakonnicy. W górze polany, wybierając jakieś szersze dróżki powędrowaliśmy na Eliaszówkę. Kluczyliśmy po tych drożynach i bezdrożach, weszliśmy w końcu na granicę, sam szczyt pozostał gdzieś nam w tyle. Nie wszyscy byli takimi leniwcami, bo część powędrowała i do szczytu i tam dotarła. Po drodze były piękne czarne jagody ( mniam ,mniam ). Na granicy trafiliśmy już na zielony szlak , tam był pierwszy przystanek na śniadanko i poszliśmy na Obidzę. Tam następne małe co nie co w bacówce i wędrujemy do Przełęczy Rozdziela. Idziemy przez cały czas lasem, tylko czasami gdy wychodzimy na polanę to upał daje znać o sobie, od rozgrzanej ziemi aż bucha gorąco. Na przełęczy robimy sobie zdjęcia ze stadem beczących koleżanek ( im dopiero musi grzać) i zaczynamy schodzić w dół do Białej Wody. Z daleka pokazują się malownicze skałki, by je zobaczyć w całej krasie, trzeba zejść otwartą przestrzenią w dół, ale dajemy radę. Na dole, od potoku jakby trochę chłodniej, miejscami już na drogę zachodzi cień i na niebie pojawiły się już chmury. Przed Jaworkami zatrzymujemy się na chłodne piwo przy jakiejś przydrożnej knajpce, tam spotykamy część ekipy z pierwszej trasy. Oni również zadowoleni, a najbardziej podobało mi się ich stwierdzenie „… bardzo musieliśmy się napracować , by zagospodarować resztę czasu jaka pozostała po przejściu trasy.” Przychodzi czas na odjazd, więc podnosimy się i wędrujemy przez Jaworki dalej, mijamy słynną „ Owczarnię” i dochodzimy do parkingu, a tam mała niespodzianka zaczyna padać deszczyk, chłodniej się nie robi, bo wszystko rozgrzane i zaraz wyparowuje. Czekamy na nasz autobus, pan Mazela jak zawsze punktualny , i w autobusie chłodniutko, w taki upał klima to jest to !
Do następnego razu …
Sobotnią wyprawę rozpoczęliśmy w Litmanowej. Miejsce, które chciałam zobaczyć po obejrzeniu filmu „Nawiedzenie”. Potem Eliaszówka pełna borówek. posiedzenie na Obidzy z lodami i piwem. W Jaworkach przy maleńkiej kapliczce powitała nas piękna dziewczyna z bundzem i oscypkami. Bartek o 20 minut za wcześnie zamówił deszcz. Schronienie znalazło się pod daszkiem karczmy. Cieszę się, że tam byłam. Teraz czas zrobić pierogi z „eliaszówkowych” borówek.
Grażyna(19:44 8.08.2013)
Oj powędrowałabym takimi pięknymi szlakami, niestety nie mam takiej możliwości. Z przyjemnością jednak oglądam relacje z wypraw już od lat. Dzięki Wam poznaję nasze piękne góry. Pozdrawiam znad morza!