Wycieczka środkami komunikacji zbiorowej
Data: 11.01.2015 (niedziela)
Prowadzący:
Andrzej Skibiński
Trasy:
Forty 47 i 47a
Data wycieczki: 2015.01.11
Zbiórka o godzinie 10:00 na pętli autobusowej Prądnik Czerwony
Długość trasy około 7 km.
Początek trasy czarnym szlakiem twierdzy Kraków w kierunku schronu amunicyjnego przy ul. Węgrzeckiej, szaniec IS V-5,
fort 47 na Łysej Górze, stanowiska baterii, ostróg forteczny,
fort 47a Węgrzce.
Na końcu trasy możliwość zagrzania się w restauracji „DONG” i powrót do Krakowa środkami komunikacji miejskiej do Dworca Głównego
lub do pętli autobusowo- tramwajowej Krowodrza Górka.
Dodatkowe informacje; a.skibinski@onet.eu lub tel. 48 888 974 950
O wycieczce:
Pogoda dopisała, tzn. nie padało, ale nie można też powiedzieć, że zachęcała do spacerów, wiatr chłodny i dość silny. Po wczorajszych opadach polne drogi rozmokłe, błotko świetnie się trzymało butów. Najpierw był schron amunicyjny należący do fortu 47 Łysa Góra, zaniedbany, opuszczony. Potem wyłoniło się piękne osiedle całkowicie zasłaniające fort 47 Łysa Góra, zastanawialiśmy się jak konserwator zabytków na to pozwolił, w końcu był to jeden z najważniejszych i największych obiektów Twierdzy Kraków. Fort jest w rękach prywatnych, ogrodzony, całkowicie zamknięty dla chcących go zwiedzić. Usiłowaliśmy obejść obiekt dookoła, ale i to jest niemożliwe, ze względu na pozamykane furtkami przejścia. Stamtąd skierowaliśmy się do Fotru 47a, idąc drogą rokadową, zwiedziliśmy opuszczony schron pogotowia baterii dział i ostróg forteczny. Dotarliśmy do Fortu 47a w Węgrzcach. Ten obiekt jest odbudowany i zagospodarowany na biura. W oknach są autentyczne metalowe okiennice, metalowe drzwi, tradytor z otworami dla dział do ostrzeliwania zapola. Fort był dwuwałowy z kaponierami rewersowymi. Budynki tego fortu zostały racjonalnie zaadaptowane do cywilnych celów, jednocześnie z szacunkiem pokazana jest jego strona historyczna. Przed pierwszą wojną światową z przedpola fortu 47 i 47a ewakuowano ludność mieszkająca na przedpolach fortów a ich domy zrównano z ziemią. Taki los spotkał dworek Stanisława Wyspiańskiego, miejsce to upamiętniła miejscowa ludność, stawiając tam kamienny obelisk. Dla rozgrzewki poszliśmy jeszcze do restauracji Dong na gorącą herbatkę, a że autobusów o tej porze było mało, na butach wróciliśmy na Prądnik Czerwony. Zapraszamy na następne wędrówki po fotach :).